Podczas ostatniego sierpniowego pobytu na Węgrzech odwiedziliśmy Komarno, które jest miastem granicznym ze Słowacją (węg. Komárom). Miasto zwiedzaliśmy po stronie słowackiej - starówkę oraz tzw. Dziedziniec Europy - Nádvorie Európy.
Dziedziniec Europy to nazwa dzieła architektonicznego, które powstało w Atelier Europa w Komárnie. Budowle na nowym placu, o powierzchni 6500 m2, reprezentują zabytkową architekturę, charakterystyczną dla poszczególnych obszarów Europy.Historyczne centrum Komárna, miasta leżącego nad Dunajem na południu Słowacji, łączą z Dziedzińcem Europy zabytkowe bramy wjazdowe: Brama św. Stefana, Brama Beli IV oraz Brama Marii Teresy.Od strony wewnętrznego parku Pałacu Zichy’ego znajduje się Brama Macieja I., najbardziej znanego króla w historii Słowacji i regionu, który był blisko związany z miastem. Brama stanowi jedną z dominujących budowli dziedzińca. Swoim kształtem i kolorystyką przypomina obiekty wybudowane za czasów panowania Macieja I. Na środku placu umieszczono kopię studni (funkcjonującą), która do 1878 r. znajdowała się przed ratuszem na Rynku Głównym w Komárnie.
Zaskoczył nas brak turystów - byliśmy właściwie jedynymi zwiedzającymi ;-) Sama Starówka po stronie słowackiej jest też odnowiona, wygląda bardzo przyzwoicie. Plusem jest zakaz ruchu na terenie całej Starówki. Niestety samo miasto po słowackiej stronie już nie jest tak kolorowe i odremontowane jak Starówka. Bardziej sympatyczna wydała nam się węgierska strona miasta.
VIII 2010
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
...też tak myślę...
-
wszędzie gdzie tłoku nie ma czuję się lepiej - nie cierpię zwiedzania w tłumie, ale są takie miejsca że inaczej się nie da !!!
-
..fajnie tam...ale może i dobrze, że ma tam zbyt wielu turystów....
-
piękna starówka, czekam na następną starówkę.
-
w sumie masz rację - ja odwiedziłam kilka miasteczek słowackich ostatnio w maju i wszędzie byliśmy właściwie jedynymi zwiedzającymi - a jak ktoś jeszcze był to z PL ;-)
-
większość maisteczek na Słowacji, nawet w sezonie wygląda na opustoszałe...podobne wrażenie mieliśmy w Bardejowie, gdzie bylismy dwa razy rok po roku w lipcu i za każdym razem były pustki na starówce która jest na Liście Unesco